Ile czasu podczas treningu powinna trwać gra?

Ile czasu podczas treningu powinna trwać gra?
26 grudnia 2016 Michał Stolarski

Ile czasu podczas treningu powinna trwać gra?

Ile czasu na zajęciach treningowych w najmłodszych grupach wiekowych powinniśmy poświęcić na grę? Dzieci uczą się poprzez grę! Jest to niezaprzeczalny fakt i każdy trener pracujący z najmłodszymi może to potwierdzić. Mecz rozwija wszystkie elementy piłkarskiego rzemiosła, włączając w to najmniej analizowaną na forum szkoleniowym, i przez to zaniedbaną w mojej ocenie grę… bez piłki. Spotkałem się z opinią trenera mówiącą, że w najmłodszym wieku dzieci powinny tylko i wyłącznie grać. Takie podejście skłoniło mnie do spojrzenia na temat czasu poświęconego na mecze podczas treningu z nieco innej strony. Wnioski okazały się niezwykle ciekawe.

25, 30, 50% gry – to są najczęściej spotykane rozwiązania szkoleniowe w różnych szkółkach i akademiach w Polsce. Osobiście uważam, że im więcej gry tym lepiej.  Kontakt z przeciwnikiem, doświadczanie sytuacji meczowych, mnogość pojedynków 1×1, przyjęć, podań, strzałów, konieczność nieustannego myślenia i podejmowania decyzji. Problem pojawia się w sytuacji, kiedy dziecko nie jest wyposażone w „narzędzia” niezbędne do gry w piłkę. Kopnąć i pobiec potrafi każdy (mniej więcej) maluch, jednak pogoń szóstki dzieci (gra 3×3) za jedną piłką ciężko nazwać meczem.

Warto zatem zastanowić się, czy 5 minut zabawy np. „zaczarowane bramki” ze strzałem po przebiegnięciu 5 bramek nie przyniesie większego efektu szkoleniowego wśród 5-6-latków niż 20 minut meczu 4×4, gdzie ilość podań, strzałów i udanych dryblingów wśród niektórych dzieci = 0!

Co przemawia za stosowaniem odpowiednio dobranych zabaw? Po pierwsze – każde dziecko ma piłkę przy nodze i rozgrywa tak naprawdę swój mecz, maksymalizując ilość kontaktów z futbolówką. Po drugie – największą frajdą dla maluchów jest strzelić gola, więc dzieci mają motywację do tego, żeby pokonać bramki jak najszybciej. Po trzecie – każde zderzenie z koleżanką lub kolegą skutkuje opóźnieniem strzału, co wymusza u dzieci konieczność obserwacji przestrzeni, kształtując orientację oraz stanowi pewnego rodzaju presję.

Kluczowym jednak elementem moich rozważań związanych z ilością czasu poświęconą na grę podczas jednostki treningowej okazuje się osoba trenera.

50% gry z godzinnego treningu dzieci daje 30 minut czasu SPECJALISTY od piłki nożnej, teorii treningu sportowego, fizjologii wysiłku fizycznego, często też metodyki wychowania fizycznego, znającego zagadnienia z pedagogiki i psychologii dziecięcej na… sędziowaniu, zmienianiu składów i zatrzymywaniu gry z powodów różnych (kto pracuje z maluchami ten wie o czym mówię ;)).

Argument, że można grę przerwać, coś wytłumaczyć czy podpowiedzieć jest mocno naciągany, ponieważ tłumaczenie dzieciom 5 letnim sprowadza się do tego, gdzie jest bramka na którą ma strzelać, i że piłki ręką dotknąć nie wolno. Dodatkowo okazuje się, że z tą grą rękami to nie do końca jest jednak prawda, bo istnieje taki jeden zawodnik (bramkarz), który chwytać piłkę rękami może ale tylko w wyznaczonym polu – kosmos!!! Mowa tutaj oczywiście o grupach najmłodszych. Co zatem z  nieco starszymi dziećmi?

7-8-latkowie, kończąc pomału etap egocentryczny swojego rozwoju, zaczynają dostrzegać znacznie więcej i GRA zaczyna już „jakoś wyglądać”. Jaki wpływ na ich rozwój ma trener podczas 30 minutowego meczu? Czy aby na pewno moment, w którym zatrzymujemy grę i udzielamy „złotych rad” jest bardziej istotny niż dobrze dobrana zabawa lub ćwiczenie? Czy trening jest najlepszym czasem na naukę poprzez grę?

Pojawia się tutaj temat znany i ostatnimi czasu bardzo popularny wśród trenerów –  gra uliczna. Zasady są tutaj takie, jak zdecydują dzieci.  Czas ograniczony jest zachodzącym słońcem a nie wynajętym boiskiem lub salą gimnastyczną. Motywacją jest czysta radość z grania oraz koleżanki i koledzy, kochający robić to samo co my. Trener, akurat w tym przypadku, nie jest do niczego potrzebny. Swoje zadanie znakomicie wykonał jednak wcześniej – pokazał dzieciom,  że gra w piłkę to świetna zabawa.

Odpowiedni trening sprawił, że dzieciaki mają chęć grać w piłkę nawet po zakończeniu zajęć. Czy kopiując jednostki treningowe zespołu seniorów, bazujących na schematach poruszania się, tłumaczeniu zagadnień taktycznych i ćwiczeniach siłowych (!) jesteśmy w stanie odciągnąć dzieci od telefonu, tabletu czy komputera? Obawiam się, że postępując w taki sposób możemy łatwo zniechęcić maluchy do uprawiania sportu.

Swoją postawą, odpowiednim zaplanowaniem i przeprowadzeniem  zajęć treningowych jesteśmy w stanie zaszczepić w dzieciach miłość do piłki. Dzięki temu okaże się, że nasz mały piłkarz spędził 2 godziny na orliku nieustannie grając, co daje 200% czasu (!), jaki mamy do dyspozycji podczas treningu. Nie 25, 30 czy 50%, tylko 2 godziny nauki poprzez grę, ponieważ wychodząc na boisko w większości przypadków po prostu idzie się pograć.

Uważam więc, że zamiast organizować dzieciom mecze, należy skupić się na atrakcyjnych, rozwijających ruchowo oraz piłkarsko zabawach i ćwiczeniach. Oczywiście gra powinna dalej stanowić jeden z kluczowych element treningu. „Mecz” kończący trening niech będzie swojego rodzaju zachętą to tego, aby kontynuować zabawę z piłką również po powrocie do domu.

Ile powinna zatem trwać gra na koniec treningu? To pytanie pozostawię bez odpowiedzi a każdy trener niech wyciągnie swoje wnioski, biorąc pod uwagę argumenty przedstawione w powyższym tekście. Nie poruszyłem tutaj roli gier zadaniowych, będącym atrakcyjną formą nauki dla najmłodszych, jednak jest to temat na osobny artykuł. Pamiętajmy, że planując trening głównym celem powinien być rozwój naszych podopiecznych.

 

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

+ 12 = 17