Na dzisiaj przygotowałem wpis o komunikacji z najmłodszymi zawodnikami. Nie będę rozbijał tego tematu na czynniki pierwsze, ale dam Ci kilka praktycznych wskazówek:
- To są tylko dzieci
- Dzieci odbierają to co mówimy dosłownie
- Konkret i pokaz
- Nic się nie stało!
- Nie, nie i jeszcze raz nie
- Komunikacja niewerbalna
Rozwinięcie każdego punktu znajdziesz w dalszej części tekstu, ale na początek proszę obejrzyj ten niespełna 4-minutowy film, który będzie dobrym wprowadzeniem do tematu.
To jest fragment lekcji naszego kursu on-line “Wprowadzenie, czyli trening dzieci w wieku 4-8 lat”.
TO SĄ TYLKO DZIECI
To jest punkt wyjścia, który może wydawać Ci się śmieszny i oczywisty, ale przyglądając się meczom najmłodszych dzieci mam wrażenie, że wielu trenerów o tym zapomina. Właśnie na poziomie komunikacji.
Przejawia się to na wielu, wielu, naprawdę wielu płaszczyznach.
Jedną z nich jest traktowanie maluchów podczas meczu jak dorosłych piłkarzy. Chodzi mi tutaj o takie wyrażenia jak “zmień stronę”, “masz wolny korytarz”, “lepiej” i tym podobne teksty. Słyszałem takie słowa kierowane do 6- czy 7-latków. Moim zdaniem to jeszcze za wcześnie na posługiwanie się tymi wyrażeniami, bo większość dzieci nie będzie miała pojęcia czego od nich chcemy.
One chcą cieszyć się grą, uwielbiają prostotę i nawet jeśli mają już wysokie (jak na swój wiek) umiejętności to nadal są 6- czy 7-letnimi dziećmi! Spróbuj poza treningiem poważnie porozmawiać na różne tematy z 6-latkiem… Tam potrzeba bardzo prostego języka.
Mało tego, takie teksty jak “lepiej” w ogóle nic nie wnoszą i to żaden feedback dla młodego zawodnika.
Warto też zwrócić uwagę na wypowiedzi w stylu “no co ty robisz?”, “jak mogłeś nie podać?”, “jak będziecie tak grać to więcej was na mecz nie zabiorę”, “wstawaj, bo nie dostaniesz obiadu”, “dramat! co wy dzisiaj gracie?”. Każdy z tych tekstów słyszałem na boiskach (lub na filmach).
Czy to są słowa dostosowane do dzieci? Czy chciałbyś żeby ktokolwiek mówił tak do twojego dziecka? Ja bym nie chciał.
Tutaj potrzeba empatii, pozytywnego wsparcia, zrozumienia. To są tylko dzieci, zdarzają im się słabsze dni, popełniają wiele błędów, może im coś nie wychodzić! Zbuduj pozytywną atmosferę i wpieraj dzieci, zamiast dokręcać śrubkę i ciągnąć ich w dół.
“Układ nerwowy dziecka pracuje inaczej niż dorosłego. Dzieci nie radzą sobie ze stresem, z krytyką, nadmierną presją.” – Marek Wanik
DZIECI ODBIERAJĄ TO CO MÓWIMY DOSŁOWNIE
To jest to o czym mówiłem na filmie (fragment lekcji o komunikacji).
Widziałeś tam przykład z “keep your all on the ball” (czyli “patrz na piłkę”, ale dziecko odbierało to dosłownie jako “połóż oko na piłce”).
Wspomniałem też o sytuacji z mojej pracy, czyli słowach “zaciskamy zęby”, gdy coś idzie nie tak i trzeba mocniej się starać. Gdyby nie słowa Adama “Panie Trenerze, ale ja nie mogę zaciskać zębów, bo mi się jedynka rusza” być może nigdy nie zwrócił bym uwagi na to, że ten komunikat nic dzieciom nie mówi. Dla mnie jego znaczenie było oczywiste, dla dzieci jednak niekoniecznie…
Dlatego też mocno zwracam uwagę na swoje słownictwo i prostotę języka. Naprawdę dzieci traktują większość naszych słów dosłownie.
KONKRET I POKAZ
Lepszym rozwiązaniem jest krótki i konkretny komunikat. Im mniej słów tym lepiej. Jeśli jesteś na treningu i chcesz coś dziecku wytłumaczyć to używaj mniej słów, a więcej pokazuj. O tym pisałem na PNDD już nie raz, więc nie będę się tutaj rozwodził na ten temat.
Dzieci kopiują nasze zachowanie, a mniej słuchają tego co mówimy. Nie znaczy to, że słowa nie są ważne, ale jeśli chcemy osiągnąć efekt to wesprzyjmy je dobrym pokazem.
“Jest bardziej prawdopodobne, że Twoi zawodnicy zostaną takimi, jak Ty jesteś, a nie takimi, jakimi byś chciał, by byli.” – Rainer Martens
“NIC SIĘ NIE STAŁO”
Ten przykład podaję na naszym szkoleniu na żywo i w kursie on-line, bo jest dla mnie bardzo jaskrawy. Mamy te słowa “wgrane” w nasz zasób językowy. Tak mówiła do nas babcia, mama i tak mówimy my… Ale kiedy tak mówimy?
Zawsze wtedy, gdy coś się stało! Gdy kogoś coś boli, gdy dziecko się przewróciło, gdy straciło bramkę, gdy przegrało mecz. A to znaczy, że właśnie przed chwilą coś się stało. Coś co jest bardzo przykre dla naszego podopiecznego, a my to bagatelizujemy słowami “nic się nie stało”. Nam może i nic, ale dziecku przed chwilą zawalił się świat.
Dlatego w ogóle nie używam już tych słów, ani w domu do moich dzieci, ani do podopiecznych na treningu. Ponownie potrzebna jest tutaj empatia, zrozumienie i wsparcie dla dziecka.
NIE, NIE I JESZCZE RAZ NIE!
Teraz czas na negatywną komunikację! Czyli bardzo powszechne zakazy i zaprzeczenia.
Załóżmy, że masz na treningu niesforne dziecko, pełne energii, roztargnione, które “lubi” poprzeszkadzać w treningu. Mówisz do niego co chwila “nie”, “tak nie wolno”, “nie możesz”, “nie rób tak” i tym podobne. Czy myślisz, że to do niego dociera?
Twój zawodnik może to puszczać mimo uszu z dwóch powodów.
Po pierwsze zapewne słyszy to co chwila w przedszkolu / w szkole / w domu i jeszcze teraz na treningu. Jest już na to uodporniony. Wszyscy dookoła tak do niego mówią i przestało to działać (o ile kiedykolwiek działało). Tutaj potrzeba innego podejścia. Może rozmowy, może zachęcenia, może innego zadania. Nie wiem, to zależy od dziecka, ale szukaj. Szukaj tego co działa.
Po drugie słówko “NIE” kieruje naszą uwagę na problem, a nie na rozwiązanie. Mogłeś się już spotkać ze stwierdzeniem, że nasz mózg niezbyt dobrze radzi sobie z tym słowem i jeśli ktoś mówi do dziecka “nie biegaj” to ono za chwile zacznie biegać ignorując ten przedrostek. Rozważanie ile w tym prawdy i nauki, a ile domysłów sobie odpuścimy, ale jedno jest pewne.
Zdecydowanie lepiej kierować uwagę dziecka na rozwiązanie niż na to czego nie wolno. Zamiast “nie krzycz” powiedz “mów cicho”, zamiast “nie bij” powiedz “porozmawiajcie”, zamiast “nie fauluj” powiedz “uważaj na kolegów”. Pozytywny komunikat!
KOMUNIKACJA NIEWERBALNA
I na koniec coś o czym bardzo często zapominamy, a jest niemniej ważne. Poza słowami musimy też kontrolować nasze gesty. Zacznijmy ponownie od przykładu!
Twój 7-letni zawodnik wszedł w drybling, minął dwóch obrońców i wyszedł sam na sam z bramkarzem, po czym oddał strzał i nie trafił w bramkę! Co wtedy robisz? Łapiesz się za głowę? Odwracasz się pod wpływem emocji? Rozkładasz ręce z niezadowoleniem? Twoją twarz zalewa wielki grymas?
A wiesz co robi twój zawodnik? Odwraca się i patrzy na Twoją reakcję. Jak myślisz – Twoje zachowanie mu pomaga czy nie? Oczywiście, że nie! Dlatego warto wesprzeć go w pozytywny sposób. Wspominam o tym dzisiaj już chyba z setny raz, ale to jest najważniejsze w pracy z dziećmi. Dobra atmosfera, wsparcie i pozytywne komunikaty.
Gdy następnym razem taka (lub podobna) sytuacja będzie miała miejsce spróbuj opanować emocje i zachować się inaczej. Wiadomo każdy z nas to przeżywa, ale pomyśl o zawodniku. Jeśli twój zawodnik zakończy akcję niepowodzeniem możesz zachęcić go do dalszych prób. Bij brawo za całą akcję, powiedź “próbuj dalej”, uśmiechnij się, zagrzej go gestami do walki i podejmowania kolejnych prób.
PODSUMOWANIE
Ten tekst nie jest szczegółowym opracowaniem tematu, ale zbiorem wskazówek. Wskazówek, które pomogą Ci lepiej komunikować się z dziećmi i dzięki temu jeszcze lepiej wspierać ich rozwój.
Każdą wskazówkę chciałem wesprzeć przykładem i powiedzieć Ci dlaczego coś działa lepiej, a coś gorzej, ale jesteśmy daleko od wyczerpania tematu. Dlatego jeśli chciałbyś, żebym któryś z tych punktów rozwinął to daj znać w komentarzach. Chętnie poruszę go na vlogu (PNDD.TV), w podcaście (pierwszy odcinek już na dniach!) lub w jednym z kolejnych artykułów na blogu.
A tymczasem na zakończenie chciałbym przypomnieć Ci, że dziś zamykamy zapisy na nasz kurs on-line. Widziałeś tutaj fragment tego co będzie na kursie. Pokazałem Ci kawałek lekcji i przytoczyłem niektóre przykłady, które podaję na kursie. Tam będzie tego dużo, dużo więcej, bo kurs ten jest dużą pigułką wiedzy, ale praktycznej wiedzy. Wszystko podparte jest przykładami z mojej pracy.
To już III edycja i możesz dołączyć do grona naszych zadowolonych studentów! Zapraszam, bo właśnie dziś (21.08.2019) jest ostatni dzień zapisów.