Turnieje piłkarskie dla dzieci – czy aby na pewno…

Turnieje piłkarskie dla dzieci – czy aby na pewno…
19 kwietnia 2017 Michał Stolarski

Turnieje piłkarskie dla dzieci – czy aby na pewno…

Poniży tekst został stworzony z potrzeby poruszenia niezwykle ważnej kwestii dotyczącej piłkarskich turniejów dla najmłodszych. Zapewne nie raz, nie dwa uczestniczyłeś już ze swoją drużyną w tego typu wydarzeniach. Proszę odpowiedz sobie teraz na pytanie – co udało Ci się na nim osiągnąć? Wygrałeś? Zespół zagrał tak jak zaplanowałeś? Może udało się Tobie przechytrzyć trenera i drużynę przeciwnika? Odebrałeś i postawiłeś na gablotce w domu lub w klubie zwycięski puchar? Zebrałeś brawa od rodziców i innych trenerów, czy może zasłużyłeś na legendarny już uścisk dłoni prezesa?

Podejrzewam, ze domyślasz się co mam na myśli… Zatem jeszcze raz – co tak naprawdę osiągnąłeś jako trener? Może inaczej – co dobrego wynieśli z tego turnieju Twoi podopieczni?

Dziecko, dziecko, dziecko!

Kwestia podmiotowego traktowania zawodników została już wielokrotnie poruszona w naszych artykułach, dlatego sprawy oczywiste zostawmy nieco z boku. Skupmy się na istocie sprawy, czyli na korzyściach, jakie niesie za sobą udział w turniejach piłkarskich. Korzyściach dla dzieci!

Zapewne w większości z nas, drodzy trenerzy i trenerki (swoją drogą – bardzo cieszymy się z faktu, ze żeńskie grono czytelników PNDD sukcesywnie rośnie, za co gorąco dziękujemy), drzemie jeszcze sportowiec uzależniony od adrenaliny, uwielbiający rywalizację i nie znoszący porażki. Niestety – ta część naszego sportowego ego często wysuwa się na pierwszy plan w sytuacjach, w których powinniśmy schować je głęboko w kieszeń. Turniej nie jest dla Ciebie! Turniej jest dla dzieci!

To właśnie one powinny być głównym beneficjentem wszystkich korzyści płynących z atmosfery zdrowej rywalizacji sportowej. Niestety my jako trenerzy poprzez nieodpowiednie zachowanie możemy doprowadzić do tego, że skutki będą odwrotne. Dzieciaki łapią nie tylko dobre wzorce naszego zachowania, ale niestety, i to o wiele szybciej, przyswajają również te złe.

Jeden z naszych kolegów po fachu opowiedział mi kiedyś historię z turnieju, w którym trener celowo opóźnił kontratak drużyny przeciwnej, zasłaniając piłkę przy próbie wybicia jej z autu przez jednego z zawodników rywali. Jest to postawa niegodna trenera, nie mająca nic wspólnego z zasadami fair-play.

Wynik jest ważny, ale nie najważniejszy!

Teraz trochę o korzyściach płynących z udziału w turniejach. Na początku wspomnę jeszcze tylko o postawie trenera. Pamiętajmy, że stworzenie przyjaznej atmosfery sprzyja rozwojowi maluchów, uczy ich szacunku do przeciwnika, sędziego, trenera i do rodziców. Mecz wyzwala ogromne emocje, których opanowanie może okazać się kluczową umiejętnością w naszym trenerskim „warsztacie”. Należy się tego nauczyć – dla dobra dzieci.

Po pierwsze – nauka i rozwój. Pamiętajmy, że dla rozwoju lepiej jest przegrać 0:1 niż wygrać 10:0. Zastanówmy się, czy ważniejsze jest to, żebym to ja wygrał, czy żeby dzieci czegoś się nauczyły. Specjalnie przejaskrawiłem tą sytuację, ponieważ często zdarza się, że wygraną rozpatrujemy jako moją zasługę, a przegraną jako splot nieszczęśliwych zdarzeń, czy też niedyspozycję zawodników. Zarządzajmy drużyną  tak, żeby żaden z naszych małych podopiecznych nie czuł się pokrzywdzony, ponieważ jest wiele innych celów do osiągnięcia niż sam puchar.

Oczywiście robimy co w naszej mocy, aby wygrywać, jednak nie kosztem niszczenia motywacji i miłości do piłki zawodników, którzy podczas turnieju pojawili się łącznie 2 minuty na boisku. Mądrość trenera polega na tym, aby odpowiednio rotować dziećmi i z całą pewnością nie jest to łatwe zadanie.

„Piłka uczy pokory” – slogan często wygłaszany, jednak moim zdaniem bardzo trafny. „Porażka uczy, zwycięstwa budują” – kolejne „oklepane” hasło z którym ciężko się nie zgodzić. Pamiętajmy, że nasi podopieczni ciągle kształtują swoją psychikę i smutek czy złość są równie ważnymi uczuciami jak radość i szczęście (tu polecam film animowany „W głowie się nie mieści”).

Integracja i fair-play.

Wspólny wyjazd jest również znakomitą okazją do integracji drużyny. Czas spędzony razem z kolegami na turnieju może zaprocentować polepszeniem relacji miedzy zawodnikami. Wiadomo przecież jak ważna jest atmosfera panująca w zespole. Widzimy to doskonale na przykładzie naszej reprezentacji, przedstawianej w relacjach ze zgrupowań na kanale Łączy nas Piłka. Są to oczywiście dorośli mężczyźni, jednak nie oszukujmy się – w każdym z nas gdzieś w środku siedzi małe dziecko, potrzebujące śmiechu, zabawy i poczucia akceptacji. Jest to niewątpliwie kolejna rzecz sprzyjająca rozwojowi naszych podopiecznych.

Kolejnym ważnym aspektem, rozpatrywanym w kontekście turniejów jest wpajanie dzieciom zasad fair-play. Przykład z życia – jeden z moich podopiecznych opowiedział mi historię o trenerze, który po zdobyciu bramki przez jego zespół kazał wybijać piłkę jak najdalej w pole (takie z marchewkami), aby „ukraść czas”. Dramat! W szkoleniu dzieci nie ma czegoś takiego jak „cel uświęca środki”. Osobiście, powiem szczerze – również nie zgadzam się z tym stwierdzeniem. Walka sportowa musi odbywać się w sposób honorowy, a wygrana powinna być efektem umiejętności, nie cwaniactwa trenera.

Tutaj najważniejsze są dzieci! Powinniśmy nagradzać zachowania wzajemnego szacunku, przyznania się do dotknięcia piłki, przeproszenia przeciwnika po faulu, który przecież może się zdarzyć.

Podsumowując liczę na to, że dałem Tobie sporo do myślenia. Cieszyłbym się, gdyby sytuacje opisane przeze mnie w powyższym tekście były tylko abstrakcją, jednak doskonale wiem, ze świat trenerów pełen jest niedoskonałości i sam często muszę „ugryźć się w język” powstrzymując złość, frustrację czy komentarz po krzywdzącej moich zawodników decyzji sędziego.

Pamiętajmy jednak, że zawsze z boku patrzą na nas „przyszli dorośli”, chłonący jak gąbka zarówno dobre, jak i złe wzorce zachowań. Pamiętajmy, że to nie my jesteśmy w tym wszystkim najważniejsi.

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

43 − 42 =