Zabawa polowanie na piłkę to jeden z moich ulubionych środków treningowych dla najmłodszych. Ostatnio przedstawialiśmy ją nawet na VIII Konferencji Trenerów w Racocie i dzisiaj też chciałbym Ci ją przypomnieć.
Jest tutaj wszystko – gra 1 x 1, prowadzenie piłki, drybling, ochrona piłki, balans ciałem, percepcja, koordynacja, sprawność ogólna, rywalizacja i wysoka intensywność, a do tego jeszcze duża dawka dobrej zabawy! Czego chcieć więcej?
Takie ilustracje możesz wykonać w Unicoach Creator lub w Unicoach.
Organizacja
- Każde dziecko ma piłkę.
- Dzieci dobrane są w pary.
- Jedna osoba z pary ma piłkę w rękach, a druga przy nodze.
Przebieg
- Pierwsza osoba z pary prowadzi piłkę dowolnie, często zmienia kierunki. Ochrania piłkę przed kolegą z pary.
- Druga osoba próbuje wyprzedzić prowadzącego i rzucić swoją piłką w jego piłkę.
- Każde trafienie to jeden punkt.
- Zmiana ról następuje na sygnał trenera, po określonym czasie (ok. 60 sekund).
- Każdy zawodnik powinien być prowadzącym przynajmniej 2-3 razy.
Wskazówki i uwagi
- Ważne jest, by dzieci przez cały czas prowadziły piłki blisko przy nodze. Tempo prowadzenia powinno być spokojne, chodzi przede wszystkim o częste zmiany kierunków i ochronę piłki ciałem przed kolegą z pary.
- Warto podpowiedzieć dzieciom, by nie rzucały piłki z daleka. Ich zadaniem jest wyprzedzenie kolegi i trafienie z bliska. Dzięki temu będą mogły zdobyć więcej punktów.
Zabawa polowanie na piłkę
Zarówno skrzat (5- i 6-latek), jak i żak (7- i 8-latek) poradzi sobie z tym zadaniem. Kluczowy jest tutaj dobry pokaz trenera. Oczywiście na początku nie jest łatwo, niektóre pary mogą od razu nie załapać, ale wystarczy chwila rozmowy i zaraz wykonują zadanie poprawnie.
Najlepiej pokazać dzieciom, że prowadzący ma poruszać się blisko polującego, “kiwać się” z nim i osłaniać piłkę. Nie wolno biegać i uciekać jak najdalej od kolegi. Nie na tym to polega. Prowadzący musi cały czas być obok kolegi, zasłaniać piłkę, robić zwody, “kiwać się”.
Polowanie na piłkę prowadziłem nawet w grupie skrzata młodszego (5 lat, obecnie rocznik 2012 z domieszką 2013). Dzieci dały radę! Co prawda po rozpoczęciu trzeba było podejść do prawie każdej pary i skorygować działanie (większość mimo mojego skrupulatnego pokazu zaczęła uciekać od kolegi z pary), ale chwilę później wszyscy już dobrze się bawili i dużo uczyli!
Tą zabawę (oraz 90 innych propozycji) znajdziesz w mojej książce – Zabawy piłkarskie dla najmłodszych.